piątek, 28 listopada 2014

Gorset z zielonej wstążki

Czasem zdarzy się coś, co wywróci nasze życie do góry nogami i skutecznie zablokuje moc twórczą. Stan ten może trwać dzień, dwa tygodnie, miesiąc. Ja potrzebowałam roku żeby pozbierać się po sytuacji, która przelała czarę goryczy i przekroczyła granice mojej wytrzymałości. Nadal nie wszystko udało mi się poukładać jak trzeba, ale już wiem, że znowu jestem na dobrej drodze do "normalności". A pomogła mi w tym zielona wstążka, o której będzie ten post.

Robiąc porządki w swoich licznych pudełkach trafiłam na wstążki, które kiedyś kupiłam do tworzenia różyczek. Wśród nich znajdowała się zielona tasiemka. Kilka miesięcy temu obiecałam sobie, że postaram się wykorzystywać do szycia materiały, które mam już w domu zamiast sprowadzać coraz to nowe tkaniny i dodatki upatrzone po okazyjnych cenach (komuś się kiedyś to w ogóle udało?...). W związku z powyższym pomyślałam, że czas najwyższy spróbować uszyć ribbon corset, czyli gorset ze wstążki. Lubię sprawdzać się w nowych rzeczach, wtedy łatwiej jest wrócić do robienia tych "standardowych".
Kicia oczywiście pomaga :3
Photographer/Model: Lianne Oostindjer
Widziałam w życiu już wiele gorsetów na bazie wstążki, miałam nawet jeden na własność. Większość tego typu projektów nie może pochwalić się dużym modelowaniem, które tak lubię w gorsetach. Ale jeden czarny gorsecik zapadł mi w pamięci właśnie ze względu na bardzo mocne wcięcie w talii jakie tworzył (zdjęcie po lewej). Okazało się również, że jest to ten sam gorset, który posłużył Sidney Eileen do stworzenia tutorialu na temat szycia właśnie gorsetu ze wstążki. Nie wiecie o kim mówię? Wstyd! Czas najwyższy to zmienić!
Oto link do jej poradnika "jak uszyć gorset ze wstażki", w którym pokazuje nam, że tego typu gorsety potrafią być nie tylko piękne, ale też mocno modelujące: http://sidneyeileen.com/sewing-2/sewing/corset-making/basic-ribbon/

Osobiście skorzystałam z powyższego przewodnika przy szyciu zielonego gorsetu ze wstążki i bardzo się cieszę, że to zrobiłam. Gdybym miała na własną rękę odkrywać jak ułożyć i wszyć wstążki w tym projekcie zająłby mi on o wiele więcej czasu.
Dlatego zachęcam wszystkie szyjące osoby by - jeśli mają taką możliwość - korzystały z wiedzy bardziej doświadczonych koleżanek. Pomaga to uniknąć podstawowych błędów i rozwiać wątpliwości co do słuszności obranej metody szycia.


Wracając do mojego zielonego gorsetu ze wstążki muszę wspomnieć, że nie byłabym sobą, gdybym nie zrobiła go choć trochę "po swojemu". Zainspirowana tutorialem Sidney Eileen stworzyłam własny wykrój, który delikatnie różni się od zaprezentowanego w poradniku - potraficie wskazać różnice? :)
Przede wszystkim jednak mój gorsecik wyróżnia się tym, że na zewnątrz nie znajdziecie jedynie błyszczącej wstążki. Pomiędzy panelami wykonanymi z tasiemki wykorzystałam grubą zieloną bawełnę (prążkowaną!) w związku z czym powstał gorset w połowie matowy, a w połowie błyszczący.
Chwilę zastanawiałam się nad doborem fiszbin do tego gorsetu. Wg przytoczonego poradnika w gorsecie ze wstążki równie dobrze sprawdzą się fiszbiny spiralne, płaskie lub mieszanka obu rodzai. Ostatecznie zdecydowałam się na ostatnią opcję. Przy zapięciu z przodu a także przy wiązaniu umieściłam płaskie metalowe fiszbiny, a na krańcach przednich i tylnych paneli (tam gdzie stykają się one z panelami ze wstążki) oraz na bocznych panelach użyłam fiszbin spiralnych - głównie ze względu na ich większą giętkość od płaskich fiszbin. Ich rozmieszczenie widać na poniższym zdjęciu. W sumie w gorsecie znajdują się 24 fiszbiny.

Muszę przyznać, że szyjąc gorset ze wstążki po raz pierwszy obawiałam się, że będzie się z nią ciężko pracować. Jednak dokładne zapoznanie się z tutorialem Eileen rozwiało moje obawy i pomogło mi bezproblemowo oraz bardzo przyjemnie przejść przez proces tworzenia tego zielonego cudeńka. Nawet obawa, że wstążka będzie się pruła czy siepała okazała się bezzasadna - oczywiście dzięki temu, że zastosowałam się do poradnika i zostawiłam trochę dłuższe wstążki z każdej strony panelu aby móc je potem przeszyć kilka razy na panelach sąsiadujących.

Za bardzo ciekawe doświadczenie uważam też wszywanie lamówki w tym gorsecie. W przeciwieństwie do standardowych gorsetów, gdzie lamówka biegnie nieprzerwanie od busku do sznurowania tutaj miałam okazję wykończyć niemal każdy panel z osobna, pomijając te skonstruowane jedynie ze wstążki (one nie wymagały takiego zabiegu). Z początku wydawało się to pewnym utrudnieniem, ale ostatecznie poszło mi całkiem gładko - wystarczyło na każdym końcu podwinąć wstążkę (która posłużyła mi w tym przypadku zamiast typowej lamówki) żeby się nie siepała. Musiałam się co prawda bardzo przyłożyć, by wykończenie było równe, gdyż prucie przy wstążce jest niewskazane (łatwo ją uszkodzić), ale efekt końcowy było tego wart.
 A tak gorset prezentuje się na sylwetce:


A co Wy myślicie o gorsetach ze wstążek? Podobają się Wam takie projekty? :)

6 komentarzy:

  1. Jaki uroczy! Pomyśleć, że u mnie leży całe mnóstwo wstążek, z którymi nie wie(działa)m co zrobić!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gorset odpowiedzią na wszystko! :)
      Koniecznie pochwal się efektami jak już stworzysz swoje gorsetowe cudeńko! ^^

      Usuń
  2. Sam rodzaj gorsetu ma już swój urok, ale połączeniem matowego materiału z satynową wstążką podbiłaś moje serce, no i ta zieleń <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Cieszę się, że gorsecik Ci się spodobał. Zielony to zdecydowanie idealny kolor na gorset. <3

      Usuń
  3. a robisz może gorsety na zamówienie?:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, aczkolwiek nie przyjmuję na razie zamówień. Do połowy maja na pewno nie będę w stanie, a potem to zobaczymy co życie przyniesie.

      Usuń